1. czerwca wybrałyśmy się na pierwsze treningowe zawody z serii Pucharu Placu Agility. Postanowiłam zgłosić nas do openów aby trochę poszaleć na trudniejszych torkach (tak! to był nasz pierwszy raz w openach na treningowych zawodach!). Założeniem oczywiście było przećwiczenie slalomu i huśtawki na nowych przeszkodach, ale także bieganie bez zabawki i bez moich schiz (bye, bye schizy), że Kes nie pobiegnie nie widząc zabawki w mojej ręce. Totalnie zapomniałam o kole, które jest w trakcie kształtowania, a które się oczywiście może pojawić na openowych przebiegach (i oczywiście było obecne :D)....postanowiłam na przebiegu zwolnic przed kołem, pozwolić jej samej znaleźc przeszkodę i oczywiście nie zawiodłam się. Kesia znów pokazała, że jest super mądra i że w końcu powinnam jej zacząć ufać w wielu momentach.
Do zawodów podeszłam na totalnym luzie i tak też w większości wyglądały nasze biegi - jakby łączność między nami miała jakieś ogromne luzy ;) Na torze panował wielki chaos - ja robiłam dziwne rzeczy ze swoim ciałem, a Kesia robiła wieeeelkie łuki i koniecznie chciała mi udowodnić, że ona dużo lepiej wie która przeszkoda jest następna, a ja jestem w ogromnym błędzie twierdząc, że jest nią skok w dal :> Tak wyglądały pierwsze wejścia na tor. Lepiej wyglądały drugie wejścia, gdzie Kesina wiedziała mniej więcej czego ma się spodziewać i vice versa, ja wiedziałam co poprawić i gdzie bombardować Kesię sygnałami nawiązującymi łączność z roztrzepanym móżdżkiem. Przypominała sobie o ciasnych skrętach, pięknie robiła huśtawkę, zaliczała strefki i genialnie odnajdywała wejścia do slalomu i robiła go bardzo pewnie i szybko. Muszę ją niesamowicie pochwalić, ponieważ naprawdę cały czas dawała z siebie 100%! :) Szalona Ruda!
Żeby relacja była kompletna, w skrócie opiszę jeszcze nasze przebiegi:
- Jumping Open (treningowy) - mnóstwo dużych łuków (wyobraźcie sobie największe łuki jakie kiedykolwiek widzieliście, Kesia robiła większe :P), pomyłka na slalomie spowodowana wymyśloną przeze mnie zapobiegawczą wersją pobiegnięcia po prawej stronie slalomu. Zapominamy o nim :D
- Jumping Open (liczony do klasyfikacji) - piękny slalom aż tak zachwycił mą osobę, że kompletnie zapomniałam jak dalej chciałam pobiec ten tor. Mimo nieogranięcia, do tej pory jestem zachwycona tym przebiegiem ze względu na wejście do slalomu mimo wołającej dziury od tunelu tuż obok :)
Bieg na czysto i 1. miejsce :)
Do zawodów podeszłam na totalnym luzie i tak też w większości wyglądały nasze biegi - jakby łączność między nami miała jakieś ogromne luzy ;) Na torze panował wielki chaos - ja robiłam dziwne rzeczy ze swoim ciałem, a Kesia robiła wieeeelkie łuki i koniecznie chciała mi udowodnić, że ona dużo lepiej wie która przeszkoda jest następna, a ja jestem w ogromnym błędzie twierdząc, że jest nią skok w dal :> Tak wyglądały pierwsze wejścia na tor. Lepiej wyglądały drugie wejścia, gdzie Kesina wiedziała mniej więcej czego ma się spodziewać i vice versa, ja wiedziałam co poprawić i gdzie bombardować Kesię sygnałami nawiązującymi łączność z roztrzepanym móżdżkiem. Przypominała sobie o ciasnych skrętach, pięknie robiła huśtawkę, zaliczała strefki i genialnie odnajdywała wejścia do slalomu i robiła go bardzo pewnie i szybko. Muszę ją niesamowicie pochwalić, ponieważ naprawdę cały czas dawała z siebie 100%! :) Szalona Ruda!
Żeby relacja była kompletna, w skrócie opiszę jeszcze nasze przebiegi:
- Jumping Open (treningowy) - mnóstwo dużych łuków (wyobraźcie sobie największe łuki jakie kiedykolwiek widzieliście, Kesia robiła większe :P), pomyłka na slalomie spowodowana wymyśloną przeze mnie zapobiegawczą wersją pobiegnięcia po prawej stronie slalomu. Zapominamy o nim :D
- Jumping Open (liczony do klasyfikacji) - piękny slalom aż tak zachwycił mą osobę, że kompletnie zapomniałam jak dalej chciałam pobiec ten tor. Mimo nieogranięcia, do tej pory jestem zachwycona tym przebiegiem ze względu na wejście do slalomu mimo wołającej dziury od tunelu tuż obok :)
Bieg na czysto i 1. miejsce :)
- Agility Open (treningowy) - Kesia uparła się, że nie zrobi skoku w dal, a w ramach rekompensaty zaoferowała dwie odległe hopki. Znów wiele dużych łuków, ale za to bardzo ładne, szybkie huśtawki (jedna tak szybka i szalona, że Kesia aż zapomniała o pozycji po upadnięciu na ziemię :>). O tym też zapominamy :D
- Agility Open (liczony do klasyfikacji) - znów bardzo ładne huśtawki, super zbiegana palisadka, lepszy kontakt, ładne wejście slalom. Było ok, ale dwie hopki po skoku w dal znów wygrały :>
Podsumowując Kesia spisała się na medal. Na prawdę muszę zacząc jej ufac, bo udowadnia mi na każdym kroku, że wcale nie jest już takim początkującym pieseczkiem. Slalom i huśtawkę naprawdę robi wspaniale, mimo że są to jeszcze dośc nowe przeszkody dla niej,
- Agility Open (liczony do klasyfikacji) - znów bardzo ładne huśtawki, super zbiegana palisadka, lepszy kontakt, ładne wejście slalom. Było ok, ale dwie hopki po skoku w dal znów wygrały :>
Podsumowując Kesia spisała się na medal. Na prawdę muszę zacząc jej ufac, bo udowadnia mi na każdym kroku, że wcale nie jest już takim początkującym pieseczkiem. Slalom i huśtawkę naprawdę robi wspaniale, mimo że są to jeszcze dośc nowe przeszkody dla niej,