Od początku wiedziałam, że Kes będzie uczona sztuczek. Nie od dziś znane są przeróżne korzyści płynące z tej formy spędzania wolnego czasu. Nie mówię tu tylko o możliwości zaszpanowania umiejętnościami psa u cioci na imieninach. ;) Przede wszystkim mam na myśli kwestie świadomości własnego ciała, pobudzanie psiego mózgu, wzmacnianie więzi. Sztuczki są również fajną formą rozgrzewek przed treningami, ćwiczeń rozciągających czy pracy nad mięśniami. Nie wyobrażam sobie bez nich życia psiego sportowca ;)
Kes uwielbia kombinować, a ja uwielbiam się temu przyglądać. Czasem aż widzę dym buchający z jej nagrzanej od myślenia czachy... podczas klikania rusza całym swym rudym ciałkiem w poszukiwaniu tego ruchu, który przyniesie jej upragniony 'klik'. Jest strasznie wytrwała i nigdy się nie poddaje. Gdyby była człowiekiem, na pewno przybrałaby postać szalonego naukowca z bujną czupryną, uparcie dążącego do wynalezienia najlepszego rozwiązania z każdej możliwej sytuacji. |
Kesia jest mistrzem w wymyślaniu najbardziej głupich sztuczek na świecie :D wciąż jestem niesamowicie zdumiona do jakich drgawek ona potrafi doprowadzić swoje kończyny. Kieruje się zasadą - im bardziej głupio będzie wyglądać podczas wykonywania danej sztuczki, tym lepiej ;)
Nie grzeszy dokładnością ;) Jej zaletą jest dynamika, masa radości i wysiłku jakie wkłada w wykonywanie danej sztuczki. Gdyby miała gdzieś przytwierdzony akumulator do magazynowania energii, na pewno wystarczyłoby jej do oświetlenia całego osiedla ;) |