Mam sporo zaległości blogowych, ponieważ od ostatniego postu wydarzyło się wiele. Bardzo wiele. Aż za wiele.
Tak wiele, że jak tylko zabieram się kolejny raz do zebrania stąd kurzu i wprowadzenia powiewu odświeżacza, momentalnie odechciewa mi się pisania... Chyba nie jestem dobrą blogerką ;) jestem natomiast osobą kochającą wspomnienia. I te właśnie napady nostalgii zwyciężają nad mym lenistwem i powodują właśnie takie natchnienia do napisania posta.
W lipcu (dokładnie 12.-13.07) Kes zadebiutowała na zawodach agility w Warszawie. Nie powiem, zgłoszenie jej na te zawody było dość szalonym pomysłem, zważywszy na to, że jeszcze dwa tygodnie wcześniej nie znała kładki. Ogólnie cała historia z nauką kładki była dość zabawna, bo dzielna i ultra bystra wiewióra opanowała tę przeszkodę w dwa treningi. Wciąż się z tego śmieję, bo wspominam prawie już roczne dłubanie deski pod zbiegane strefy, te wszystkie wzloty i upadki, myśli, że nigdy nie wystartujemy w zawodach i wiele innych. Oczywiście kładkowe RC wciąż są w planach, ale mimo wszystko bardzo się cieszę, że możemy już biegać kładkę w torku, a nie zastanawiać się co chwila co tu zrobić, żeby ją ominąć. Nasza zatrzymywana kładka nie jest może idealna, ale w fazie przejściowej do zbieganej może byc ;) Poza tym Kes biegnie fajnie do przodu (bez szału ale jednak biegnie) i nie czai się na strefach.
Wracając do zawodów. Jak zwykle miałam milion wątpliwości....jak zwykle, bo wymyśliłam sobie 1000 powodów do zmartwień. Oczywiście standardowo niepotrzebnie, bo Kes była niesamowicie dzielna i naprawdę strasznie ją kocham za to co dla mnie robi (taaaak wiem słodkooo ;)) . Była super skupiona mimo tak wielu rozproszeń, biegała szybko (no prawie tak jak na treningach ;) ), bardzo ładnie reagowała na moje sygnały, robiła ładne kładki(!!! wspominam słowa wyżej :D) i slalomy. Miała problem z huśtawką, który ciągnie się do dziś.... ;) .
Sobota
Egzamin A1
Super kładka, dziwny DIS na hopce na wprost po kładce (Kes zrobiła out zamiast pokonac przeszkodę normalnie), ale widocznie tak jej pokazałam. Super slalom. Pierwszy bieg jak najbardziej udany :) no i super tempo
Egzaminem A1
W tym właśnie biegu Kes zdobyła swoją pierwszą łapkę do A2 (nie mogłam sobie wymarzyc lepszego debiutu <3) i zajęła I miejsce. Dla mnie wszystko było super :)
Agility open
Na samym początku flyers na huśtawce i moja zawiecha poprawic, czy nie poprawic....nie poprawiłam i do tej pory strasznie żałuję. Końcówka biegu była bardzo dziwna, do tej pory nie mam pojęcia co chciałam poczynic z moimi rękoma :>
Niedziela
Egzamin A1
Trochę błędów się posypało. Niezaliczona strefka na palisadzie, co będzie nas prześladowac na kolejnych zawodach, oraz zrzucona ostatnia tyczka. Mimo tego udało się zdobyc II miejsce.
Jumping A1
Straszny bieg, zero kontaktu :D tunele wciągały, łapki robiły jakieś wieeeeelkie łuki, mózg dryfował po oceanie (na pewno nie Spokojnym...). Zapominamy!
Jumping Open
Uwaga uwaga powiem teraz coś, co zdarza się bardzo rzadko ;) Ten bieg naprawdę mi się podobał. Tak jak zawsze chwalę Kes, to tym razem pochwalę nawet siebie jako drugiego członka drużyny. Nasz team jako całość i każde z osobna na serio podobało mi się w tym biegu. Prawie wszytsko (prócz jednej hopki do której nie zdążyłam) wyszło tak jak planowałam. Patrząc na filmik nawet ładnie i prawie jak po sznurku ;) Fajnie i szybko. Zapamiętujemy!
Ostatecznie Kes zajęła III miejsce w klasyfikacji łącznej!
Mój mały wieczny szczeniaczek ;)
Tak wiele, że jak tylko zabieram się kolejny raz do zebrania stąd kurzu i wprowadzenia powiewu odświeżacza, momentalnie odechciewa mi się pisania... Chyba nie jestem dobrą blogerką ;) jestem natomiast osobą kochającą wspomnienia. I te właśnie napady nostalgii zwyciężają nad mym lenistwem i powodują właśnie takie natchnienia do napisania posta.
W lipcu (dokładnie 12.-13.07) Kes zadebiutowała na zawodach agility w Warszawie. Nie powiem, zgłoszenie jej na te zawody było dość szalonym pomysłem, zważywszy na to, że jeszcze dwa tygodnie wcześniej nie znała kładki. Ogólnie cała historia z nauką kładki była dość zabawna, bo dzielna i ultra bystra wiewióra opanowała tę przeszkodę w dwa treningi. Wciąż się z tego śmieję, bo wspominam prawie już roczne dłubanie deski pod zbiegane strefy, te wszystkie wzloty i upadki, myśli, że nigdy nie wystartujemy w zawodach i wiele innych. Oczywiście kładkowe RC wciąż są w planach, ale mimo wszystko bardzo się cieszę, że możemy już biegać kładkę w torku, a nie zastanawiać się co chwila co tu zrobić, żeby ją ominąć. Nasza zatrzymywana kładka nie jest może idealna, ale w fazie przejściowej do zbieganej może byc ;) Poza tym Kes biegnie fajnie do przodu (bez szału ale jednak biegnie) i nie czai się na strefach.
Wracając do zawodów. Jak zwykle miałam milion wątpliwości....jak zwykle, bo wymyśliłam sobie 1000 powodów do zmartwień. Oczywiście standardowo niepotrzebnie, bo Kes była niesamowicie dzielna i naprawdę strasznie ją kocham za to co dla mnie robi (taaaak wiem słodkooo ;)) . Była super skupiona mimo tak wielu rozproszeń, biegała szybko (no prawie tak jak na treningach ;) ), bardzo ładnie reagowała na moje sygnały, robiła ładne kładki(!!! wspominam słowa wyżej :D) i slalomy. Miała problem z huśtawką, który ciągnie się do dziś.... ;) .
Sobota
Egzamin A1
Super kładka, dziwny DIS na hopce na wprost po kładce (Kes zrobiła out zamiast pokonac przeszkodę normalnie), ale widocznie tak jej pokazałam. Super slalom. Pierwszy bieg jak najbardziej udany :) no i super tempo
Egzaminem A1
W tym właśnie biegu Kes zdobyła swoją pierwszą łapkę do A2 (nie mogłam sobie wymarzyc lepszego debiutu <3) i zajęła I miejsce. Dla mnie wszystko było super :)
Agility open
Na samym początku flyers na huśtawce i moja zawiecha poprawic, czy nie poprawic....nie poprawiłam i do tej pory strasznie żałuję. Końcówka biegu była bardzo dziwna, do tej pory nie mam pojęcia co chciałam poczynic z moimi rękoma :>
Niedziela
Egzamin A1
Trochę błędów się posypało. Niezaliczona strefka na palisadzie, co będzie nas prześladowac na kolejnych zawodach, oraz zrzucona ostatnia tyczka. Mimo tego udało się zdobyc II miejsce.
Jumping A1
Straszny bieg, zero kontaktu :D tunele wciągały, łapki robiły jakieś wieeeeelkie łuki, mózg dryfował po oceanie (na pewno nie Spokojnym...). Zapominamy!
Jumping Open
Uwaga uwaga powiem teraz coś, co zdarza się bardzo rzadko ;) Ten bieg naprawdę mi się podobał. Tak jak zawsze chwalę Kes, to tym razem pochwalę nawet siebie jako drugiego członka drużyny. Nasz team jako całość i każde z osobna na serio podobało mi się w tym biegu. Prawie wszytsko (prócz jednej hopki do której nie zdążyłam) wyszło tak jak planowałam. Patrząc na filmik nawet ładnie i prawie jak po sznurku ;) Fajnie i szybko. Zapamiętujemy!
Ostatecznie Kes zajęła III miejsce w klasyfikacji łącznej!
Mój mały wieczny szczeniaczek ;)
I filmik dla zobrazowania: